Aktualności archiwalne 2022

  • Wielka Sobota 1831 roku czyli obnoszenie sztandarów zdobytych na nieprzyjacielu w bitwie pod Wawrem dnia 1go kwietnia
    • autor: Rycina Jana Nepomucena Lewickiego, Polona, CC-BY-NC.

31 marca 1831 roku - Bitwy pod Wawrem i Dębem Wielkim

31 marca 1831 roku był jednym z najbardziej jaśniejących nadzieją dni Powstania Listopadowego. Dowodzone przez Ignacego Prądzyńskiego oddziały polskie zmusiły pod Wawrem oddziały gen. Fiodora Geismara (dowódcy spod Stoczka) do odwrotu pod Dębe Wielkie. Tam wraz z resztą rosyjskiego korpusu gen. Jerzego Rosena zostały rozbite. Straty rosyjskie nie były może zbyt liczne (ok. 5000 ludzi, w tym 3000 jeńców, a także 12 dział), a skala zwycięstwa decydująca. Najważniejsza była jednak sytuacja strategiczna i nadzieje, jakie się z nią wiązały. By ją należycie zrozumieć, cofnijmy się nieco w czasie. 5 lutego 1831 w reakcji na proklamowanie niepodległości przez Królestwo Polskie na teren "zbuntowanej prowincji" wkroczyły wojska carskie pod dowództwem Iwana Dybicza, zwycięskiego wodza kampanii bałkańskiej, liczące 130 tys. żołnierzy.

Liczba ta z powodów częściowo podanych niżej miała się wkrótce zwiększyć do ponad 200 tys. Stanowiło to niemal połowę powołanych w tym czasie pod broń wojsk rosyjskich. Czteromilionowe państwo polskie mogło przeciwstawić tej sile z początku ok. 50 tys. żołnierzy, później - ponad 100 tys.

Chociaż w przeciwieństwie do Rosji wyczerpywało tym samym niemal cały swój potencjał wojskowy, proporcja ta nie była jednak beznadziejna. Przeciwnie - szereg dodatkowych czynników do pewnego stopnia niwelował przewagę Rosjan: wojska polskie walczyły na swoim terenie, z poparciem miejscowej ludności, dysponowały lepszą artylerią i lepiej wyszkolonym rekrutem. Niektórzy podkreślają też fakt, iż Kongresówka dysponowała sprawniejszym dowództwem liniowym. Na ogół panuje jednak zgoda co do tego, że polskie naczelne dowództwo nie stanęło na wysokości zadania. Jakkolwiek było, główną bolączką wojsk carskich z pewnością stanowiły wydłużone linie zaopatrzeniowe. W realiach wojny tamtego okresu, pozbawionej dostatecznie szybkich środków transportu, był to stały element. Właśnie on odegrał kluczową rolę w kontrofensywie rozpoczętej pod Wawrem.

Oddelegowany do stłumienia Powstania gen. Iwan Dybicz, weteran kampanii bałkańskiej, ufny w ponad dwukrotną (130 tys. kontra 50 tys.) przewagę liczebną wojsk carskich, planował zakończyć "bunt w prowincji polskiej" jednym śmiałym uderzeniem na Warszawę. Zostało ono jednak powstrzymane 25 lutego w bitwie pod Olszynką Grochowską. Chociaż Polacy oddali pole, straty po stronie rosyjskiej były wielkie - ok. 10 tys. zabitych plus ciężko ranni na ok. 80 tys. biorących w bitwie udział. W tej sytuacji Dybicz bez posiłków nie mógł kontynuować ofensywy. Książę Radziwiłł, formalny dowódca wojsk polskich w tej bitwie, złożył swój urząd. Rzeczywiście dowodził bowiem gen. Chłopicki (ranny w trakcie bitwy), Radziwiłł zaś tylko skompromitował się swą nieudolnością. Na jego miejsce sejm Królestwa mianował wodzem gen. Skrzyneckiego, jego doradcą osobistym został zaś gen. Prądzyński.

Ten ostatni opracował wkrótce śmiały plan kontrofensywy. W tym czasie Dybicz planował przeprawić swe główne siły przez Wisłę w rejonie Puław. W tej sytuacji odcięcie go od zaplecza pozostawionego w Siedlcach gwarantowało rozerwanie armii carskiej i przecięcie linii zaopatrzeniowych. Rosyjskie magazyny amunicji osłaniał właśnie wspomniany na początku korpus gen. Jerzego Rosena.

Pod Dębem Wielkim mimo przewagi liczebnej (40 tys. wojsk polskich kontra ok. 13 tys. carskich) gen. Skrzynecki nie zdecydował się na zaatakowanie umocnionych pozycji Rosjan. Dopiero gdy Rosen rozpoczął odwrót, szarża po grobli pod dowództwem gen. Kazimierza Skarżyńskiego rozbiła oddziały carskie. Mimo to Skrzynecki wstrzymał się z pościgiem. Dzięki temu Rosen mógł kontynuować odwrót, a decydujące dla polskiej kontrofensywy starcie odbyło się na dalszym odcinku Szosy Brzeskiej, dopiero pod Iganiami, 10 kwietnia. Straty polskie były minimalne - nie więcej niż 300 żołnierzy. Nic nie zapowiadało przedwczesnego końca wspaniale rozpoczętej kampanii.

  • autor: Źródło Muzeum Historii Polski, data: 2022-03-31

Banery